Zabudowane aku razem z ładowarką trudno nazwać profesjonalnym sprzętem. Takie rozwiązanie ma swoich zwolenników ja do nich nie należę. Dlaczego?
1. Zabudowane aku mają z reguły znacznie niższą pojemność od aktualnego standardu. Jeśli przyjąć, że w tej chwili dla 18650 standard to 3000 mAh to producenci będą nas uszczęśliwiać ogniwami 2200
To jest całkowita nieprawda w sprzęcie z normalnej półki cenowej a dotyczy raczej produktów w przypadku których producent walczy o niskie koszty produkcji. Wszystko co kupiłem w ciągu ostatnich dwóch lat zasilane akumulatorowo miało w środku technologiczny max oczywiście dostępny dla cywila. Zresztą gdyby było tak jak piszesz to nie wydłubywalibyśmy z pakietów boscha NCR18650PF (stan sprzed dwóch lat bo teraz podobno dają już nowsze pojemniejsze ogniwa) tylko jakieś inne słabsze akumulatory. Producenci przecież konkurują w pojemności pakietów. Nikt by sobie nie pozwolił na montowanie jakiegoś padła. Pakiety składa się z tego co aktualnie produkują wiodący producenci ogniw.
2. Zestawy akumulatorów są znacznie droższe niż gdyby samemu pokombinować i je polutować.
Mam nadzieję, że nie liczysz ogniw po cenie z odzysku bo to byłoby nieporozumieniem. Selekcjonowane ogniwa, bms i obudowę które ktoś musiał zaprojektować dla czyjejś wygody nikt przecież nie da za darmo. Chcesz mieć taniej to kombinuj ale to przecież też będzie Twoja praca i poświęcony czas, oby tylko nie był stracony

3. W zestawie wystarczy awaria jednego ogniwa i cały zestaw szlag trafia
Takie życie, ale od tego jest przecież gwarancja. Zresztą selekcjonowane pakiety zarządzane przez dobry BMS będą na pewno dłużej działały niż akumulatorki które będziesz rozładowywał bez nadzoru w latarce Acebeam K70.
4. Podczas ładowania latarka nie może być używana
No ale od czego jest zapasowy pakiet? Jeśli jeden pakiet nie wystarcza Ci na noc to dokupujesz drugi. Jeśli nie ma takiej potrzeby to każdy normalny pakiet naładuje się przez dzień.
5. Ładowarka i latarka może nie działać po włożeniu nieoryginalnego aku
Tego argumentu nie rozumiem. Nie po to kupuje się porządny sprzęt aby używać badziewnych akumulatorów do ich zasilania. Domyślam się, że kombinujesz by jak najtaniej zorganizować sobie akumulator. Niestety nie ma nic za darmo. Kupujesz oryginał lub kombinujesz na własną odpowiedzialność. Być może Ci się uda.
6. Ładowarki mają ... no taką sobie jakość. Jeśli w normalnej ładowarce wszystkie elementy są porozkładane tak żeby utrzymać odpowiednią temperaturę to trudno to zrobić na 2 cm2. Obawiam się że żywotność aku jest znacznie niższa.
To jest kwestia konkretnych rozwiązań jakie zastosował producent ale zapewniam Cię, że niech Cie głowa o to nie boli. Ładowarki dodawane teraz do sprzętu to są przeważnie zasilacze impulsowe a więc zminiaturyzowane układy zasilające dużej mocy. Całą robotę odwala BMS zintegrowany w pakiecie ogniw i to od jego jakości zależy ile pakiet podziała bezawaryjnie. O bezawaryjności pakietu decydują nie tylko cykle ładowania ale również i rozładowywania, więc BMS ma naprawdę co robić i jest NIEZBĘDNY A JEGO POMINIĘCIE W KONSTRUKCJI PAKIETU JEST NIEWYBACZALNE.
7. Awaria jednego podzespołu powoduje awarię całej latarki.
Tutaj też nie rozumiem o co Ci chodzi. Jeśli masz na myśli konieczność wymiany zużytego pakietu ogniw (bo o tym teraz głównie piszemy) to przecież żadnym problemem jest zastąpić go nowym sprawnym. Jak pokombinujesz to być może taniej sam go sobie zregenerujesz.
8. Nie nadają się na żadne wyprawy itp. Mniej więcej jak auto elektryczne - pojechać do pracy i na zakupy.
Nieprawda. Jak potrzebujesz dużej latarki na wyprawie to bierzesz zapasowy pakiet zamiast garści pojedynczych ogniw. Jest to moim zdaniem wygodniejsze i bezpieczniejsze. Nie pomieszasz np. przypadkowo ogniw naładowanych z rozładowanymi itd. Poza tym do takich urządzeń zaprojektowano kompaktowe ładowarki stacjonarne i samochodowe.
To chyba wszystko. Oczywiście dla wielu użytkowników takie rozwiązanie to zbawienie i OK.
Za praktycznie każdym Twoim argumentem stoi myślenie amatora. Oczywiście nic w tym złego. Twoje potrzeby są właśnie typowe dla amatora i podnosisz ku temu odpowiednie argumenty.
I jeszcze uwaga co do wskazań naładowania - do 50% to jeszcze wierzę a później to ... Wystarczy wrzucić jakiś program turbo i napięcie leci jak głupie by po chwili wytchnienia na moonie znowu podskoczyć.
To o czym piszesz jest typowe dla ogniw marnej jakości o dużej rezystancji wewnętrznej. Weź np ogniwa Panasonic NCR18650PF i sprawdź ile po rozładowaniu pod dużym obciążeniem napięcie podskoczy. Tam praktycznie ten efekt nie występuje

.
Wskaźnik poziomu naładowania pakietu np. diodowy generalnie powinien uwzględniać rezystancję wewnętrzną ogniw które zastosowano w pakiecie. Piszę powinien bo przecież ma nam obrazować ile energii zostało w pakiecie a informacja ta jest w uproszczeniu jakąś pochodną napięcia i rezystancji wewnętrznej ogniw. W praktyce tak to jest realizowane, że na podstawie napięcia pakietu szacowana jest pozostała w nim energia przy założeniu, że rezystancja wewnętrzna ogniw jest stała i znana. W moim Sr90 i Sr95 działa to bardzo dobrze. Nie wyobrażam sobie porządnej latarki bez takiego urządzenia pomiarowego. Oczywiście preferuję voltomierz, gdyż odczyt napięcia pakietu jest dla mnie bardziej intuicyjny niż świecące diody. Z zazdrością patrzę na voltomierz w Nitecore Tm-36 i kupiłbym ją sobie gdyby nie fakt że zastosowano tam już przestarzały emiter.
Kiedyś miałem nawet okazję kupić SR90 w atrakcyjnej cenie, ot tak do kolekcji, (ktoś kupił właśnie do użytku zawodowego, ale kompletnie mu nie podeszła), ale akurat ten dedykowany akumulator mnie odstraszył i tego Olighta w moich oczach zdyskwalifikował. SR90 teraz to już jednak latarkowy zabytek z energiożerną diodą marnej jak na dzisiejsze standardy sprawności, choć latara w swoim czasie była zacna, a SST-90 mimo, że to spory emiter robił niezłą robotę w takim dużym refie. Teraz lepsze osiągi mają lampki trzy razy mniejsze i lżejsze, w sumie to nie wyobrażam sobie zawodowo targać takiego ponad półtorakilogramowego kloca.
Niezaprzeczalnym faktem jest, że SR90 to już przestarzały kloc. Nowszy SR95 jest odczuwalnie sporo lżejszy. Sam szukam następcy SR90/95 z nowoczesnym emiterem. Nie chciałbym jednak przy tych zmianach tracić tego co było dobre i dostępne już kilka lat temu.